Pamiętacie nasz ubiegły konkurs? Jeśli nie to szczegółowe informacje o nim znajdziecie w aktualnościach. Tymczasem w wielkim skrócie przypomnimy: trzeba było kupić dowolny model ciągnika Belarus i napisać dlaczego go wybraliście, nagrodą była wycieсzka do Mińska. Zwycięzcą został Pan Tomasz Wojdat!
24 września razem z naszym zwycięzcą ruszyliśmy w drogę. Skupiliśmy się na zwiedzaniu miasta Mińsk i Mińskiej Fabryki Traktorów. Już po przekroczeniu pierwszych kilometrów na terytorium Białorusi podziwialiśmy potężne areały pól, na których pracowało po kilka traktorów Belarus na raz, od 80 KM po 350 KM.
Pierwszym etapem naszej podróży była jednostka wojskowa, gdzie wspólnie z Panem Tomaszem oglądaliśmy czołgi, helikoptery, pociągi pancerne, ciężarówki, schodziliśmy do okopów. Czekały na nas również atrakcje. Strzelaliśmy z broni, a Pan Tomasz nawet z czołgu! Największą frajdę przyniosło nam jeżdżenie nim. Mimo chłodu zabawa była przednia (jak widać po naszych twarzach na zdjęciach). Na koniec zostaliśmy ugoszczeni po żołniersku, tj. kaszą ze skwarkami i herbatą. Było pysznie i nie mamy tu na myśli samej kaszy.
Na tym nie poprzestaliśmy. Stamtąd udaliśmy się do centrum Mińska. Trzeba przyznać, że miasto to, zwłaszcza nocą lekko przypomina Las Vegas. Piękne nowoczesne, szklane wieżowce, budynki mieszkalne, liczące 58 pięter, kształtem przypominające jachty, biblioteka narodowa, muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, plac Zwycięstwa i wiele, wiele innych miejsc, a przy tym czystość i mnóstwo otwartej przestrzeni, sprawiały, że nie czuliśmy się przytłoczeni tym bogactwem architektury, a wręcz przeciwnie ładowaliśmy akumulatory 🙂
Głównym celem naszej podróży była jak wiadomo Mińska Fabryka Traktorów – producent ciągników Belarus! Niestety, nie starczyło by nam dnia żeby obejść ją całą. Nasz konkursowicz – Tomasz Wojdat, został postawiony na linii montażowej, gdzie miał za zadanie pomóc przy składaniu poszczególnych elementów ciągnika Belarus. Poradził sobie wyśmienicie mimo presji jaką na pewno czuł na sobie widząc ile par oczu na niego patrzy, a było ich sporo, bo w samej Fabryce pracuje 17 tys. ludzi! Na tyle zadziwił ich sprytem i zwinnością przy montażu, że aż dopytywali go, czy nie miał wcześniej okazji pracować przy linii montażowej ciągników rolniczych. Spędziliśmy tam dobrych kilka godzin, ale było warto! Zresztą, wkrótce sami zobaczycie.
Cała relacja video z wyjazdu już niedługo na naszej stronie i kanale youtube, a tymczasem krótka zapowiedź tutaj